 |
|
Autor |
Wiadomość |
RED
1 BDSZ
Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 2022
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 23:56, 25 Cze 2006 |
 |
Chciałbym tylko zdementować pomówienia, że grupa "B" była moja. Brałem udział w paru akcjach ale nie byłem ani dowódcą, ani zastępcą .
Dowódca u nas zapomniał (i ja też nie przypomniałem) o pisaniu czegokolwiek w dzienniku, więc dopiero jak mi samemu się o tym przypomniało (choć to nie było w moich obowiązkach) zapisałem sam tylko
"3:15 - zdobycie flagi" :]. Ponieważ nie miałem zegarka ani "słabej" latarki nie mogłem używać niczego do pomiaru czasu w czasie gdy byłem "w terenie" (moja komórka świeci jak latarka:/) i prawdę mówiąć "olałem" sprawę zapisywania (nie było to w moich kompetencjach) koncentrując się około 4:00 na próbach zaśnięcia (jednak nieumiejętnie przez niektórych ludzi i robactwo). Ogólnie powiem z mojej strony a nie drużyny:
Jeszcze przed ściemnieniem spotkanie z "P" w sprawie "zrobienia wałka A" itp.
Po ściemnieniu wyjście po Kocura i Andrzeja. Kocur poszedł do "A", a Andrzej doszedł do nas do "B". Na naszą prośbę przybyła na miejsce spotkania delegacja "A" i przekazała nam gogle dla jednego z drużyny. W tym czasie doszła delegacja "P", pogadaliśmy wszyscy i rozeszliśmy się w pokoju do baz.
Koło 23 jedna zmiana (4 osoby) poszły spać a 5 osób zostało na warcie. Około 2:30 zdecydowaliśmy się zostawić 2 osoby na warcie (Herś i Dante) i grupą 3 osób (Ja, Andrzej, Lechu) "postraszyć" obóz "A" jednak pod samą ich bazą wpadliśmy pod ogień "A". Ja zacząłem skradać się do bazy A, a Andrzej i Lechu ostrzeliwywując się, wpadli także pod ostrzał "B" (który pewnie myślał, że to A - AH ten chaos ), "P" zamierzał oddać zakładnika "A". W próbie wymiany Lechu postrzelił zakładnika. Ja w tym czasie przedostałem się pomiędzy Baze a Wartowników i zabiłem wracającego do obozu Galkasa, po czym korzystając z okazji, że wartownicy się nie skapneli spróbowałem przedostać się perfidnie dróżką wartowników do ich bazy. Niestety wypatrzenie kogoś za namiotami itp jestpraktycznie nie możliwe, usłyszałem szelest i strzeliłem w to miejsce około 4 strzałów, poczułem serie i w tym samym momencie usłyszałem "ała" (ale nie ja to powiedziałem ) i tak o to w obozie "A" znajdował się zabity Galkas, jedna ranna osoba i ranny ja kwiczący z bólu. W tym czasie Andrzej i Lechu korzystając z okazji, że wartownicy A tłuką się z ludźmi z Partyzantki, przedostali się do bazy i zwineli flagę. Ja się wykrfawiłem, pogadałem z ludźmi i wróciłem do bazy przed 4 z zamiarem snu. Ja się położyłem, a reszta z tego co potem się dowiedziałem w potyczce z A dała się powybijać. Gdy mnie obudziły strzały Andrzeja na ślepo i próbowałem ponownie zasnąć zaatakował nas oddział A. Zostałem ranny (w namiocie). Po 30 minutach z Herrsiem i Andrzejem spróbowaliśmy ponownie "postraszyć" A. Hersiu i Andrzej niczym ruskie dywizje próbowały przejść przez sam środek pola wpadając w pułapkę a ja w tym czasie od drugiej strony powoli próbowałem się przedostać pod obóz. Zostałem zauważony około 50 m od obozu i wycofałem się, żeby podejść bliżej od innej strony. To jak się potem okazało trawało 45 minut. Posłuchałem sobie życia obozowego i torturowania moich kamratów. Około 7:20 dostałem się około 15 m od obozu (musiałem się pochwalić ). Poczekałem aż Strażnik (Galkas) się wysika i raz do niego strzeliłem (niecelnie). Po drugim strzale usłyszano mnie i rozstrzelano każdy krzak w moim otoczeniu . Oddałem znowu dwa niecelne strzały do Galkasa (broń...), wkurzyłem się (wpadłem do tego w coś co ma kolce) wstałem z okrzykiem Allah Akbar strzeliłem 3 razy ślepo w "coś" i poległem śmiercią bohatera zbierajac serie od 3 osób. Pogadałem sobie, znalazłem zgubionego Glocka w ziemi. Popatrzyłem jak następny atak moich kamratów (wzięty za Partyzantów) niestety nie daje rady w ponownym ataku i wróciłem do bazy.
Po rozmowach dowódcy (Gradziola) z resztą uczestników zdecydowaliśmy się zakończyć manewry melanżem nad wodą. Opaliłem sobie dłonie, kawałek twarzy i popatrzyłem jak Marveel wyciąga sobie kleszcza z majtoch.
Tyle .
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez RED dnia Pon 15:37, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
 |
LechU
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Pon 13:58, 26 Cze 2006 |
 |
Tam nie było Dante tylko ja ,Red oślepłeś wszystko co pisze Dante byłem Ja
przecież mówiłeś jako poddowudca powinienem zadecydować czy coś robimy byłem nim ja ,ale jak mogłeś zapomnieć z kim byłeś pół nocy
MOD/RED : byłem na kacu .
Red zapomniałeś dodać o hardokorowej akcji z komórką która rozpoczeła walke
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LechU dnia Pon 16:46, 26 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:34, 26 Cze 2006 |
 |
Nom to byl Lechu:) JA z Hersiem obozu pilnowalismy:O:O:O
Ps.: Red za bardzo sie chyba uchlales:),czy cos:) ze zapomniales z kim biegales po nocy;)
MOD/RED: byłem dzień wcześniej na urodzinach co chyba wyjaśnia wszystko . Sprawozdanie poprawiłem.
   
|
|
|
|
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT + 4.5 Godziny
| |